piątek, 21 lutego 2014

Co masz zrobić jutro zrób dziś :) - motywacja

Dziś temat wydawałoby się zupełnie nie związany z tematyką Naszego bloga. Jednak z doświadczenia wiem, że termin motywacja doskonale wpisuje się w taką tematykę jak odchudzanie, zmiana nawyków żywieniowych czy ogólnie zmiana stylu życia. Te tematy z kolei często poruszamy w Naszych postach :)

Dziś więc troszkę o motywacji.

Zacznę ogólnie: "Zmotywuj się do działania!". Często albo słyszymy to zdanie z ust kogoś innego, czasem też powtarzamy sobie je w myślach. Ale czym jest ta motywacja?

Słowo motywacja składa się z dwóch części: Motyw i Akcja. Aby podjąć działanie (akcję), trzeba mieć do tego odpowiednie motywy. Motywacja jest bardzo ważnym czynnikiem, od którego bardzo często zależy sukces. Jak widzicie poniżej na motywacje może mieć wpływ bardzo wiele czynników.


Jednak najprościej można uogólnić, że motywacja jest jak paliwo. Podobnie jak z paliwem i drogą, im dłuższa – tym więcej i dłużej potrzebujesz trzymać motywację na odpowiednim poziomie. Jeśli poziom motywacji spadnie, zniechęcisz się do działania (tak jak samochód, który bez paliwa stanie).

Każdego człowieka może motywować inna rzecz. Inny tez jest rodzaj motywacji w zależności od rodzaju czynności jaką chcemy wykonać. Jednak naukowo możemy wyróżnić dwa rodzaje motywacji:

MOTYWACJA WEWNĘTRZNA - motywacja ta jest odpowiedzialna za samo działanie i czerpanie przyjemności z tego działania; kierując się nią mamy pewność, że przyczyną działania jest ochota do tego; odpowiada ona za nasz rozwój. Motywacja wewnętrzna to osobiste pragnienia, interesy, samorealizacja.

MOTYWACJA ZEWNĘTRZNA - jest ona ukierunkowana na realizacje czynności ze względu na czekającą nas nagrodę po jej wykonaniu np. kiedy dziecko uczy się, bo rodzice dają mu za dobre oceny pewną kwotę pieniędzy.

Co dalej z tą motywacją?
Motywacja skłania Nas do wykonywania różnych czynności to już wiemy. Wyobraźcie sobie, że dziecko codziennie trzeba motywować aby myło zęby. Z biegiem czasu czynność ta staje się nawykiem. Jak wynika z wielu badań, aby czynność stała się nawykiem, należy powtarzać ją przez 21 dni.



Oczywiście nie wszystkich nawyków musimy się nauczyć poprzez motywację. Niektóre nawyki wyuczyliśmy u siebie bez nadmiernej motywacji do wykonywania ich (na przykład codzienny prysznic :) )

Do najbardziej popularnych działań motywacyjnych należy:
  • wyobrażanie sobie osiągniętego celu,
  • wynagrodzenie,
  • skupienie się na celu. 
Tyle tytułem występu na temat motywacji. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat jak poradzić sobie z odwlekaniem, rutyną czy pozytywnym myśleniem chętnie rozwinę te tematy w kolejnym poscie. 



Dziś jednak chciałabym jeszcze nawiązać do motywacji w zmianie nawyków żywieniowych, w diecie czy codziennej aktywności fizycznej. 

Z pierwszymi promieniami słońca zrzucamy zimowe płaszcze i mamy też ochotę zrzucić te nadprogramowe kilogramy zgromadzone w czasie zimy. W internecie aż roi się od cudownych diet, siłownie zachęcają nas korzystnymi karnetami i bez chwili zawahania decydujemy się na zmiany tak by pozbyć się choćby 5 kilogramów. Po tygodniu jednak zapał Nam spada, bo waga ani drgnie. Co zrobić aby motywacja starczyła Nam aż do osiągnięcia upragnionego celu? 

Pierwszą zasadą dotycząca motywacji jest poszukiwanie motywacji wewnętrznej. To znaczy, że chciejmy schudnąć nie dlatego, że marzymy o sukience 2 rozmiary mniejszej niż dotychczas (choć na początek i ten cel może okazać się dobry). W późniejszym czasie jednak warto pomyśleć o spadku masy ciała w sposób, że robimy to dla siebie, dla własnego zdrowia, dla lepszego samopoczucia! :)

Oczywiście aby motywacja z biegiem czasu nie spadała należy postawić sobie REALNY cel. Nie oszukujmy się nikt nie zgubi 10 kg w tydzień. Podzielmy główny cel na mniejsze cele np. spadek masy ciała 0,8 kg/tydzień. Co w konsekwencji przyczyni się do osiągnięcia głównego celu 10 kg w 12 tygodni :) 

No i nagroda! Oj to motywuje :D Jednak i tutaj jest "haczyk". Po osiągnięciu upragnionego celu nie nagradzajmy się jedzeniem! Nagrodą może być nowe ubranie, karta upominkowa na zabieg upiększający czy sesja zdjęciowa po kuracji odchudzającej :) Te nagrody zdecydowanie bardziej "udowodnią" Nam, że było warto, że wysiłek się opłacił :) 

Aby nie spadła Nam motywacja warto również pomyśleć o stałym odnotowywaniu naszych sukcesów, osiągnięć ale również problemów i porażek. Taki dzienniczek pozwoli Nam na stałe obserwowanie siebie i swoich poczynań :) 


Gotowi? Zatem do dzieła! :) 

poniedziałek, 10 lutego 2014

Jak dwie krople wody?

Bardzo często wspominałyśmy zarówno na blogu, jak i na naszym fb, jak ważne jest codziennie wypijanie odpowiedniej ilości płynów, najlepiej wody. Często jednak zadajecie pytanie, po jaką wodę sięgać, ponieważ na rynku dostępne są różnego typu wody, a także napoje smakowe podszywające się pod wodę, dlatego dzisiejszy post poświęcimy tej tematyce. Postaramy się wyjaśnić wszelkie wątpliwości. No to do dzieła! :)


Wody butelkowane dostępne na rynku możemy podzielić na:
  • wody źródlane
  • wody mineralne średniozmineralizowane
  • wody mineralne wysokozmineralizowane
  • wody stołowe
  • wody lecznicze
Wody mineralne wysokozmineralizowane to takie, które zawierają  od 1500 do 4000 mg składników mineralnych  w litrze. Jakie to składniki mineralne? Przede wszystkim magnez, wapń, sód oraz jod. Do wód wysokozmineralizowanych należy m.in. Muszynianka. Sięgając po taką wodę, uzupełniamy niedobory składników mineralnych w organizmie.
Z kolei wśród wód średniozmineralizowanych na rynku dostępna jest np. Cisowianka czy Nałęczowianka. Wody te zawierają od 500 do 1500 mg składników mineralnych w litrze. Możemy je wypijać w dowolnych ilościach, ponadto mogą po nie sięgać kobiety w ciąży i karmiące oraz dzieci.
Wody źródlane zawierają poniżej 500 mg składników mineralnych w litrze. Do tej kategorii zalicza się m.in. Żywiec Zdrój czy Kropla Beskidu. Powinniśmy je wykorzystywać jedynie do przygotowania posiłków dla niemowląt, natomiast nie sięgać po nie gdy chcemy ugasić pragnienie. 
Z kolei wody stołowe zawierają magnez, wapń, a także jod, natomiast nie posiadają dużej ilości wodorowęglanów. Otrzymuje się je poprzez wzbogacanie wód źródlanych w składniki mineralne. Możemy je pić w dowolnej ilości, ponadto często stosowane są do celów profilaktyczno-zdrowotnych.
I ostatnie to wody lecznicze, które zawierają ponad 4000 mg składników mineralnych na litr. Wody te powinniśmy wybierać tylko wtedy, gdy zaleci nam lekarz.

W takim razie jaką wodę powinniśmy wybrać?
Przede wszystkim powinna być to woda mineralna! Ponieważ poza ugaszeniem pragnienia, woda powinna również dostarczać cenne składniki odżywcze, które warunkują utrzymanie gospodarki elektrolitycznej. Jest to przede wszystkim magnez, wapń, sód oraz jod. Dlatego nie wybierajcie już bezwartościowych wód źródlanych.  Szczerze, najczęściej sięgam po wodę mineralną średniozmineralizowaną, natomiast staram się również wypijać wodę wysokozmineralizowaną (ciężko przekonać mi się do charakterystycznego posmaku ).

To jaką wodę wybieracie? :)



sobota, 1 lutego 2014

The best of January 2014

Dziś Zapraszam Was na krótkie podsumowanie stycznia :)

http://cocomsp.com/wp-content/uploads/2014/01/
4065980-the-month-of-january-done-in-vintage-letterpress-type.jpg


Z nowymi nadziejami, z pokładem nowych sił ruszyłam w 2014 rok :) Co zainspirowało mnie w styczniu?

Przede wszystkim nowy numer Food Forum. Jeśli ktoś jeszcze nie zna Food Forum serdecznie polecam. Jest to specjalistyczne czasopismo o żywności i żywieniu. Artykuły i wszelkie notki piszą eksperci w swoich dziedzinach. Czasopismo jest swego rodzaju „kobyłą” wiedzy. Znajdują się tutaj bloki tematyczne m.in. żywienie i ciąża, edukacja żywieniowa, alergie pokarmowe. Szczerze Wam przyznam, że magazyn ten jest tak przepełniony wiedzą, że raz przejrzeć i przeczytać je nie wystarczy. Ja często zaznaczam sobie informacje godne uwagi i staram się do nich wracać. Co polecam w najnowszym numerze? Szczególną uwagę zwróciłam na artykuł „Moje życie z Hashimoto” napisany przez p. Annę Rychłowską, która sama opracowała sobie plan żywieniowy tak by „nie dać się” chorobie Hashimoto. Kolejny artykuł, który szczególnie przypadł mi do gustu to "Zmiana nawyków żywieniowych otyłego mężczyzny". Krok po kroku opisane jest jak zmieniać nawyki żywieniowe, gdy już większość sposobów zawiodło - jak wprowadzać nowości. Zdecydowanie jest to bardzo ciekawy artykuł :)
Podsumowując - jeszcze raz gorąco Was zachęcam do lektury tego czasopisma :)



Wśród ulubieńców jest też słodkość, ale nie byle jaka :D Myślę, że raz można skusić się na makaroniki francuskie Le Roy & Louis. Makaroniki to pyszne, małe ciasteczka, wypełnione kremem o dość intensywnym smaku. Z zewnątrz są chrupiące, ale jednocześnie bardzo miękkie :) Jest to przysmak pochodzący z Paryża o bardzo różnorodnych smakach od tradycyjnych czekoladowych po najbardziej wyszukane pistacjowe czy Limonka & Hebrata Yuzu. Dodatkowo le macaron polukrowane są pięknymi kolorami, nawet z dodatkiem błyszczących brokacików (oczywiście jadalnych). Ja skusiłam się na kilka różnych makaroników: malina, cytryna, czekolada oraz Mak Czekolada & Malina. Przyznam Wam szczerze, że wszystkie "ciasteczka" były smaczne, ale nie codziennie mogłabym pozwalać sobie na ich zakup :) Dlaczego? Za jedno małe ciasteczko płacimy aż 4 PLN (!). 
Jako ciekawostkę jeszcze dodam, że niektóre ciasteczka są bezglutenowe :)

http://lamode.info/tl



Chciałabym Was bardzo serdecznie zaprosić na bloga, w którym się zakochałam - Marchewkowe pole do popisu oraz profil na FB Dietetyk w Stolicy. Autorka, Ewa, prowadzi bloga, gdzie pokazuje jak w łatwy sposób można zmienić sposób odżywiania i nawyki żywieniowe tak by w kuchni nie było nudno, bez smaku a tym samym by było przede wszystkim bardzo zdrowo :) Bardzo lubię bloga za przejrzystość, ciekawe, autorskie zdjęcia, regularność wpisów oraz to, że z daleka wyczuwa się pasję autorki :) Link do bloga tu :)

Styczeń nie jest moim ulubionym miesiącem, ale dzięki tym wszystkim inspirującym i motywujących mnie rzeczach udało mi się mile go spędzić :)
Natalia

http://25.media.tumblr.com/tumblr_lyq0s60R681qbwgx3o1_1280.jpg